Czym różni się coliving od tradycyjnego wynajmu?
Oglądaliście film "Przyjaciele" ? Emitowany przez 10 lat amerykański serial o grupie przyjaciół mieszkających w nowym Jorku? Coliving w praktyce! No, może nie do końca zgodnie z obowiązującą aktualnie definicją, bo główna bohaterka Monica Geller mieszka w Green Village tylko z jedną swoją przyjaciółką z dzieciństwa, ale idea wspólnego życia jest tutaj doskonale zobrazowana. Powiedzmy, że to taki precoliving. Nowy Jork to nie Bydgoszcz, ale można potraktować wspólne życie grupy tytułowych Przyjaciół, jako inspirację. I tym się zajmiemy w dzisiejszym artykule. Na początek trochę teorii, jesteście gotowi?
Idea colivingu
Coliving czym jest teorii i praktyce? Pojęcie to na polskim rynku wynajmu mieszkań, nadal jest nowe, wymaga więc wyjaśnienia. I jak zazwyczaj w takich przypadkach, inaczej wygląda w teorii, a inaczej w praktyce. Niektórych szczegółowych rozwiązań nie da się przenieść na polski grunt w relacji jeden do jednego, a znaczna część wymaga modyfikacji.
Jak zatem należy rozumieć coliving?
Przedrostek "co" pochodzi od słowa community, czyli społeczność. Oznacza wspólne zamieszkiwanie w nieruchomości, gdzie lokatorzy dzielą ze sobą przestrzeń. To dzielenie przestrzeni nie dotyczy jednak całego mieszkania.Sypialnie, co do zasady, są prywatne. Co zatem jest wspólne?
Razem i osobno, czyli coliving w praktyce
Wspólna jest łazienka, kuchnia, przedpokój i bardzo często salon, miejsce do wspólnego oglądania telewizji, grania, spotkań towarzyskich. Sypialnie, jak już pisaliśmy, zawsze są prywatne. Brzmi znajomo? Każdy, kto na studiach wynajmował ze znajomymi mieszkanie, odpowie twierdząco. Również przesłanki do współdzielenia przestrzeni, były w takim studenckim mieszkaniu, bardzo zbliżone. Finanse! Razem zazwyczaj oznaczało bowiem taniej. Czy mniejsze koszty to jedyna zaleta?
Coliving — nie tylko mniejsze koszty
Amatorzy colivingu zauważają, że poza aspektem finansowym i możliwością dzielenia się kosztami najmu, ważnym, społecznym elementem colivingu jest szansa zawarcia nowych znajomości i mieszkania w grupie ludzi o zbliżonych upodobaniach i stylu życia. We współczesnych, colivingowych nieruchomościach, budowanych specjalnie pod ten rodzaj najmu, w mieszkaniu wspólny jest salon, kuchnia i łazienka, ale ponadto wydzielane są wspólne strefy dla większej liczby najemców. Może to być pralnia, pokój zabaw dla dzieci, pokój do pracy, czy relaksu.
Mieszkania colivingowe — nie tylko nowy trend
Coliving to nie tylko nowy trend, ale także styl życia. Mocno związany z ekologią oraz ideą ograniczania niepotrzebnego zużycia: prądu, ogrzewania, przestrzeni i sprzętu. Czy każdy musi mieć swoją pralkę, skoro korzysta z niej raz w tygodniu? Czy potrzebujemy własnej kuchni, skoro obiady jemy poza domem, a rano wystarczy nam kawa i rogalik? Czy konieczny jest własny duży salon, skoro ze znajomymi spotykamy się w pubach? Oczywiście, własne sypialnie to podstawa, bo we wspólnym mieszkaniu muszą być wydzielone strefy prywatne, to również istotne założenie colivingu.
Coliving — odpowiedź rynku nieruchomości na zabiegany styl życia
Coliving co do zasady przeznaczony jest dla osób młodych, które uczą się lub pracują, dużo czasu spędzają poza domem, a zabiegany styl życia niejako predysponuje ich do dzielenia wspólnych przestrzeni. Wynajem pokoju w takim mieszkaniu jest zawsze tańszy od wynajęcia kawalerki, a możliwy do osiągnięcia standard, może być dużo wyższy.
Coliving zapewnia możliwość korzystania z dodatkowych usług: np. sprzątania, gdy nie lubimy tego robić sami, siłowni czy strefy relaksu, bo często tego rodzaju nieruchomoci, mają taką ofertę. Coliving to także w pełni wyposażone mieszkanie i brak konieczności samodzielnego poszukiwania współlokatorów.
Coliving a zwykły wynajem pokoju w mieszkaniu
Skoro już wiemy, co oferuje coliving, to pora odpowiedzieć na pytanie, które mogło się pojawić podczas lektury naszego artykułu. Czym coliving różni się od własnego pokoju we współdzielonym z innymi lokatorami mieszkaniu czy chociażby prywatnego, jednoosobowego pokoju w akademiku? Czy ta, jak mówią niektórzy żartobliwie, krzyżówka akademika z hotelem, oferuje coś więcej? Sprawdźmy, jak to wygląda na świecie.
Skoro najemcy w dużych miastach poszukują takiego rozwiązania, należy uznać, że zdecydowanie tak. Według międzynarodowej agencji JLL w Europie z takiej formy najmu korzysta już co najmniej 23 150 osób. Dla porównania w Indiach współdzielenie przestrzeni to odpowiedź na recesję gospodarczą i już niedługo, bo w 2025 roku, z tego rozwiązania będzie korzystać 6 milionów mieszkańców Indii.
Coliving made in Poland
Pierwsza firma oferująca coliving owe nieruchomości powstała w Poznaniu, kolejna buduje takie mieszkania, nazywane "jednostkami co-livngowymi" w słynnym warszawskim Mordorze. Fiński deweloper zaplanował budowę 280 takich "jednostek". Podobne mieszkania znajdziemy także w Krakowie, Wrocławiu czy Gdańsku. Skąd ta rosnącą popularność?
Na to pytanie, najlepszą odpowiedź znają najemcy. Najczęściej millenialsi, którzy na równi z wolnością cenią sobie komfort dnia codziennego. A coliving taki komfort zapewnia.
Salon z rzutnikiem i konsola do gier, czasami stół do ping-ponga na strychu, sprzątanie, a nawet dostawy świeżych owoców 2 razy w tygodniu. Brzmi dobrze? Do tego umowa długoterminowa i święty spokój. To korzyści doraźne, a jak to wygląda w dłuższej perspektywie czasowej?
Jak rozwinie się coliving w przyszłosci?
55 proc. ludności świata, czyli około 7,2 mld osób żyje w miastach. Tak wynika z raportu Komisji Europejskiej, która przewiduje, że do roku 2050 odsetek ten wzrośnie do 68 proc. Urbanizacja na takim poziomie to wiele wyzwań demograficznych i coraz mniej przestrzeni do życia. Mieszkańcy wielkich miast coraz mniej czasu poświęcają na życie towarzyskie i rodzinne. Co do zasady przez większość dnia pracujemy lub uczymy się, jemy coś po drodze, a po powrocie do domu, odpoczywamy lub śpimy.
Tak wygląda w praktyce życie w dzień powszedni. Może coliving to rozwiązanie dla wielu z 9,6 mld ludzi, którzy żyć będą na naszej planecie za 30 lat? Wspólna przestrzeń oznacza mniejsze koszty i możliwość wdrażania rozwiązań systemowych w obszarze ekologii czy zarządzania zasobami. To ważny argument znakomicie wpisujący się w nowy trend współodpowiedzialności za planetę.