Wywiad z Marek+Sikora Architektura
Autor: Marek Sikora
KULTURA ARCHITEKTURY. ŻYCIE TOCZY SIĘ MIĘDZY BUDYNKAMI
Wywiad Moderatora Inwestycje z Janem Sikorą i Andrzejem Markiem ( grupa Marek+Sikora Architektura)
Jan Sikora – architekt, założyciel pracowni Sikora Wnętrza, dyplomowany architekt wnętrz, wieloletni wykładowca Politechniki Koszalińskiej.
Autor wielu zrealizowanych projektów z zakresu architektury wnętrz.
Andrzej Marek – architekt, pomysłodawca i główny autor bloga architektonicznego MANIFEST.
Współtwórca grupy Marek+Sikora Architektura.
- Co charakteryzuje grupę projektową Marek+Sikora Architektura?
Jan Sikora: Zauważyliśmy, że istnieje luka w branży, która dotyczy projektowania zintegrowanego, czyli od przysłowiowej klamki przez design, małą architekturę, architekturę wnętrz, a skończywszy na dużej architekturze. Dlatego swoje działania skierowaliśmy właśnie w tę stronę.
Zajmujemy się projektowaniem obiektów, staramy się osadzać je w kontekście, z dużą wrażliwością na użytkownika. Bardzo często architektura zdaje się istnieć tylko na zewnątrz, nie ma wrażliwości na użytkownika, który w tej architekturze przebywa i na odwrót. Architektura często stanowi pogwałcenie przestrzeni, którą planował architekt. Staramy się to scalić i zaproponować nowy model.
Andrzej Marek: Postrzegamy naszą pracę, jako pracę nad przestrzenią ciągłą. Nie ma takich granic pomiędzy designem a architekturą wnętrz, czy miedzy architekturą wnętrz, a architekturą, czy znowu między tymi tematami, a urbanistyką. Wszystko się wiąże ze sobą i przeplata. Bierzemy przykład z trendów, które są stosowane w Hiszpanii, gdzie biura projektowe podejmują się różnorodnych tematów, a w Polsce jednak ciągle myślimy w kategoriach podziału. To jest architektura, to jest architektura wnętrz, to jest mój temat, a to nie. Chcemy to przełamać.
Jan Sikora: Staramy się tworzyć przestrzeń szeroko pojętą, bo to również niematerialne dziedzictwo, zgodne ze zrównoważonym projektowaniem.
- W Polsce buduje się dużo, ale czy dobrze?
Andrzej Marek: Sytuacja z architekturą w Polsce jest trudna, bo mamy jakby dwie narracje: „hurra optymizm” mediów, upajamy się nagrodami architektonicznymi, które zaczynają się pojawiać, jak przykładowo nagroda im. Miesa van der Rohe, w Szczecinie. To nie jest nagroda dla polskiej myśli, bo to nie jest myśl krajowa. To sprowadzona myśl z Włoch i Hiszpanii. Po drugie jest coraz bardziej, wręcz azjatycki kontrast miedzy super nowymi budynkami korporacji, albo bardzo dużymi inwestycjami kultury i tym, co się czai na zapleczu – rozwalonymi budynkami mieszkalnymi, zaniedbanymi okolicami.
Jan Sikora: Jesteśmy troszeczkę na granicy. Niestety jesteśmy dwa kroki w tył za tymi, którzy rozpoczynają te wszystkie trendy. Przykładowo Japonia, która jest niezwykle rozwiniętym krajem powiedziała pracowni architektów Zahy Hadid, że nie jest zainteresowana wielkim stadionem, który nie wpisuje się w ich stylistykę.
Stale jesteśmy głodni, staramy się uleczyć nasze kompleksy, chcemy budować i w wyniku tego, niejednokrotnie robiony jest gwałt na przestrzeni, a tak naprawdę potrzeba jest taka, żeby robić projekty do społeczne, które często poruszają architekturę drugiego planu. To jest jakby kontekst, tego, co dzieje się obecnie w Polsce. Potrzebne są debaty i rozwiązania, które może nie są tak spektakularne, ale w jakiś sposób są bardzo zauważalne, bo są mądre. Brakuje nam mądrej architektury.
- Czy architektura nowoczesnych inwestycji deweloperskich powinna wzbudzać emocje, czy powinna być bardziej funkcjonalna?
Andrzej Marek: Ona powinna wzbudzać bardzo pozytywne emocje, z tym, że na pewno ona nie musi rzucać się w oczy, skakać do oczu. Przykładowo Architektura M Parku charakteryzuje się kameralną skalą zabudowy, docenić należy wstrzemięźliwość Inwestora w wykorzystaniu terenu – budynki są niewysokie,o mocno rozrzeźbionych bryłach. Rzuca się w oczy duża kultura zaproponowanych projektów, odległa od sztampowych, krajowych rozwiązań, przywodząca natomiast na myśl świetne rozwiązania holenderskie, niemieckie i brytyjskie. Architekci bardzo sprawnie operują powściągliwymi formami i szlachetnymi materiałami – co daje szanse na budynki ponadczasowe, które będą się dobrze starzeć. Czekamy na moment, kiedy za dobrej jakości architekturą (taką jak M Park) pojawi się także w Polsce myślenie całościowe o mieście, jako systemie wzajemnie powiązanych bytów. Ciągle jeszcze widać brak rozwiązań biorących pod uwagę kontekst oraz funkcjonowanie inwestycji na szerszym tle.
Naszym zdaniem ikony nie są potrzebne. Jest to myślenie bardzo płytkie. Zabudowa mieszkaniowa nie ma być architektonicznym fajerwerkiem. Ona ma być dobrym tłem, a przede wszystkim, ma być przyjazna użytkownikowi, i to jest tutaj bezsprzecznie najważniejsze.
Jan Sikora: Niestety nie mamy wysokiej kultury biznesu w Polsce. Biznes nierozerwalnie powinien łączyć się z takim pojęciem jak kultura przebywania, spotykania się, kultura dialogu. Chodzi bardziej o punkt wyjścia i wyedukowanie. W Polsce obecnie jesteśmy tak drapieżni, że to, co tworzymy bywa destruktywne.
- Czy to nie jest tak, że boimy się eksperymentować?
Andrzej Marek: Oczywiście, że się boimy.
Jan Sikora: Chociaż trudno znaleźć większe „eksperymentarium” w Europie, jak Polska.
Paradoksalnie, to tutaj staliśmy się wielkim inkubatorem przedsiębiorczości.
Andrzej Marek: To nie zawsze są takie eksperymenty, które chcielibyśmy przeprowadzać.
Jan Sikora: No tak, są takie eksperymenty, których skutek uboczny pozostaje na wiele lat.
- Czy zgadzacie się z zasłyszanym stwierdzeniem, że Bydgoszcz idzie w stronę „snu o wielkomiejskości”?
Andrzej Marek: To jest problem całej Polski, nie tylko Bydgoszczy. Mamy problem z zaakceptowaniem siebie całościowo. Mówiąc szczerze, to cała Polska jest prowincją i nie ma w tym nic złego, bo prowincją była też kiedyś Skandynawia. Ona potrafiła to przepracować, oni się nie wstydzili tego, że są nocnym krajem, gdzie rośnie dużo drzew, oni zrobili z tego wartość. My natomiast ciągle żyjemy takimi snami o potędze, chcemy być nową Japonią, nową Holandią.
Jan Sikora: …lub chociażby nowym Singapurem. Kiedyś prowadziłem międzynarodowe warsztaty m.in. dla studentów z Singapuru. Stwierdzili wtedy, że piękną mamy dżunglę dookoła, i jak można tak marnować przestrzeń. Zachwycili się naszym rzemiosłem. Wspomniany sen, powinien polegać na świadomym śnieniu realnych przeżyć, a nie na skupianiu się na przykładach ze Stanów Zjednoczonych i zachwycaniu się najwyższymi budynkami, co w Polsce jest niezwykle popularne. To wszystko naprawdę jest marginalne i tyle samo zniszczyło w Polsce, co zbudowało. Powinniśmy śnić, ale niech to będzie sen społeczny, przyjazny, a nie sen, który jest głównym bohaterem jak James Bond i gdzieś tam biega i zdobywa góry, z ręką przywiązaną do pleców.
Andrzej Marek: My odbieramy Bydgoszcz, jako miasto wyjątkowe, ale widzimy też, że Bydgoszcz sama nie widzi, jaka jest wyjątkowa.
Jan Sikora: To jest wspaniałe w Bydgoszczy, że nie widzi swojej wyjątkowości. To miasto ma w sobie pokorę, której nie posiada wiele miast. Przy braku pokory zaczynają się pojawiać błędy, przestajemy myśleć. Bydgoszcz jest fantastycznie zielona, nie jest podzielona wielkimi traktami komunikacyjnymi. Jest tutaj żywa tkanka miejska, fantastyczna XIX wieczna architektura, która w wielu miastach Polski została wyburzona, bo uważana była za niepolską.
- Jaka może być jej przyszłość?
Jan Sikora: Przede wszystkim, ja bym tutaj zaaplikował więcej wzorców, które widziałem mieszkając we Francji.
To są wzorce, które niekoniecznie wiążą się czysto z architekturą, ale wiążą się z kulturalnym stylem życia.
Dla przykładu, w ciągu sezonu, wyznaczenie kilku miejsc w mieście, w których ludzie spotykają się, aby ze sobą potańczyć, posłuchać muzyki, ze specjalnym miejscem dla lokalnych muzyków. Miasto było jedną wielką sceną muzyczną. Zaaplikowałbym lokale, w których ludzie spotykają się, żeby tylko rozmawiać, niekomercyjnie. To są bardzo proste, do społeczne pomysły. Jeżeli powstanie taka praca u podstaw, bo każdy ma takie potrzeby, to nagle zacznie wokół tego narastać styl życia, a z czasem architektura stanie się odpowiedzią na te potrzeby. Budowałbym tożsamość miasta w oparciu o naturalne odruchy związane z kulturą.
Andrzej Marek: Mam wrażenie, że jesteśmy zbyt zafiksowani na punkcie architektury, na budynkach, na stadionach i lotniskach, i utożsamiamy wielkie inwestycje ze szczęściem społecznym, z rozwojem. Trzeba sobie zadać pytanie, czy my mamy przymus rozwoju? Czy miasto musi się rozwijać? Jeżeli miasto ma się źle rozwijać, to niech ono się nie rozwija. Po drugie, większość tych rzeczy, dzięki którym lubimy przebywać w mieście, to nie są budynki. Duński projektant Jan Gehl twierdzi, że życie toczy się między budynkami i to jest właśnie najprawdziwsze stwierdzenie. Przejmujemy się budynkami za mało interesując się tym, czy miedzy nimi można prowadzić ciekawe życie.
Mieszkanie miesiąca w kamienicy Zamoyskiego 4 Zamoyskiego 4 to piękna, odrestaurowana kamienica z 1906 roku. Obiekt poddano kompleksowej renowacji. W całym budynku całkowicie wymieniono instalacje wodno-kanalizacyjne, elektryczne i grzewcze. Kamienica posiada również własną sieć teleinformatyczną oraz windę. Zapraszamy do zapoznania się z naszą wyjątkową ofertą. Kamienica Zamoyskiego 4 zlokalizowana jest w ścisłym centrum miasta. Niewątpliwym atutem tej inwestycji jest bliskość szkół, parku, filharmonii, teatru, sklepów i przychodni.
Czytaj dalejNieruchomości w Bydgoszczy. Bezpłatne porady Czy trzeba podpisywać umowę przedwstępną, czym różni się zadatek od zaliczki i czy każda cena podlega negocjacjom? Takie pytania często słyszą pośrednicy w obrocie nieruchomościami. Na te, najczęściej zadawane, odpowiadają nasze ekspertki Katarzyna Sala, Beata Piórkowska oraz Joanna Wołowicz. Co to jest miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego?To akt prawa miejscowego, który ma formę uchwały Rady Gminy i określa przeznaczenie, warunki zagospodarowania i zabudowy terenu, a także rozmieszczenie inwestycji celu publicznego. Z planu zagospodarowania przestrzennego dowiemy się, jaki dom można zbudować na działce, w jakiej minimalnej odległości od drogi i jakie są plany wobec miejsca, gdzie chcemy wybudować dom.
Czytaj dalej